Dobrze zagrane, Panie Wieniawski! O grze, nie tylko na skrzypcach - wystawa
Zdjęcie - wystawamale14of17-6098453e2cb0b8.09850577.jpeg
Data publikacji / 2021-05-02

Wystawa towarzysząca Konkursowi

Od 7 do 26 maja br. na Dziedzińcu Urzędu Miasta Poznania, przy Placu Kolegiackim 17, można oglądać wystawę plenerową pt. "Dobrze zagrane, Panie Wieniawski! O grze, nie tylko na skrzypcach", towarzyszącą 14. Międzynarodowemu Konkursowi Lutniczemu im. Henryka Wieniawskiego. Ekspozycja prezentuje prace znanego i cenionego artysty Igora Morskiego. Są to specjalnie na tę okazję zaprojektowane karty do gry, inspirowane muzyką skrzypcową. Wystawa przedstawia również mniej znane oblicze polskiego skrzypka i kompozytora, jakim było jego zamiłowanie do... hazardu.

fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl
fot. Leszek Zadoń | wieniawski.pl

Henryk Wieniawski, Karl Dawydow i Wilhelm Wurm grający w karty w Petersburgu, ok. 1865 r. Karta gabinetowa. Zdjęcie ze zbiorów działu muzycznego Biblioteki Królewskiej Belgii, Kolekcji Eugène Ysaÿe. Mus. Ms. 161/4. Fot. Emil Hasse. 

_____________________________________________________________________________________

Henryk Wieniawski
ur. 10 lipca 1835 r. w Lublinie - zm. 31 marca 1880 r. w Moskwie

Wielki artysta:

  • cudowne dziecko, jako ośmiolatek, w drodze wyjątku, został przyjęty do prestiżowego Konserwatorium Paryskiego, a gdy w 1846 r. odbierał dyplom z wyróżnieniem, I nagrodę i złoty medal, miał jedenaście lat
  • wirtuoz skrzypiec, jedna z najwspanialszych indywidualności światowej wiolinistyki, wprawiający w podziw dwory władców, tłumy melomanów i krytyków skorych do prześcigania się w komplementach i porównaniach z największymi magami smyczka, z Niccolò Paganinim włącznie
  • ceniony kompozytor, jego twórczość przetrwała i jest stale obecna w repertuarze najwybitniejszych skrzypków
  • nowatorski pedagog - profesor konserwatoriów w Petersburgu i Brukseli
  • tytan estrady, przez całe życie będący w nieustannej podróży z muzyką – własną i innych mistrzów, występujący z niesłychaną aktywnością w Europie, Azji i Ameryce
  • w Poznaniu dał w sumie 18 koncertów w Teatrze Miejskim (dzisiejszym budynku Arkadii przy pl. Wolności), Hotelu Bazar i Sali Odeon Lamberta (obecny Pasaż Apollo).

Człowiek z krwi i kości:

  • syn lekarza Tadeusza Wieniawskiego i uzdolnionej muzycznie Reginy Wolff (siostry pianisty i kompozytora Edwarda Wolffa), młodszy brat prozaika i komediopisarza Juliana oraz starszy brat pianisty i kompozytora Józefa
  • mąż Angielki Isabelle Bessie-Hampton, siostrzenicy irlandzkiego pianisty i kompozytora George'a A. Osborne'a
  • ojciec ośmiorga dzieci, z których tylko czworo miało szczęście dorosnąć, a spośród tej czwórki tylko jedna córka Irena Regina, znana pod pseudonimem Poldowski, poszła w ślady ojca i poświęciła się muzyce, jeszcze za swojego życia zyskując międzynarodowe uznanie jako kompozytorka i pianistka
  • wyjątkowa, fascynująca indywidualność, obdarzona błyskotliwym humorem, nie stroniąca od sarkastycznych dowcipów
  • niezrównany gawędziarz i dusza towarzystwa - fascynował słuchaczy barwnymi wspomnieniami artystycznych wędrówek po świecie i to aż w sześciu językach.

Nie jest tajemnicą, że w ruletę i karty grał z podobną pasją, jak na skrzypcach. Demon gry nie opuścił go aż do śmierci. Cóż z tego, że na koncertach zarabiał krocie, skoro większość honorariów zostawiał w kasynach?

_____________________________________________________

Czy wiesz, że Henryk Wieniawski…

  • miał w zwyczaju koncertować w modnych zagranicznych kurortach?

To tam latem skupiało się artystyczne i towarzyskie życie europejskiej śmietanki. Uzdrowiska, takie jak Homburg, Ems, Nauheim, Baden-Baden, Wiesbaden, Karlowe Wary, czy Mariańskie Łaźnie, słynęły nie tylko z pijalni wód i sal koncertowych. Były tam także kasyna…

  • opracował specjalny system gry w ruletę? 

Wspólnie z Mikołajem Rubinsteinem opracowali, jak im się wydawało, niezawodny system gry w ruletę, który przy grze po 6-8 godzin przynosił im dzienny dochód 500 franków. Byli pewni, że systemem tym rozbiją bank w Wiesbaden. Po krótkim czasie dołączył do nich także Leopold Auer, dodając pieniądze do wspólnej puli. Odtąd tryb życia przyjaciół stał się zupełnie beztroski. Gościli w najlepszych restauracjach zamawiając najlepsze potrawy, zupełnie nie zważając na cenę. Snuli optymistyczne plany na przyszłość związane nawet z porzuceniem kariery estradowej. Wieniawski oświadczył, że poświęci się wyłącznie kompozycji, a na skrzypcach grać będzie już tylko dla własnej przyjemności. Jednak, jak to w hazardzie, fortuna szybko się odwróciła. Wszystkie pieniądze przepadły. Aby umożliwić sobie powrót do Rosji Wieniawski sprzedał wydawcy muzycznemu Schott w Moguncji swoją Fantazję na temat „Fausta” Gounoda.

  • zapożyczał się?

Już mając 21 lat nagminnie tracił w grze wszystkie pieniądze. 25 października 1856 roku w liście do skrzypka Raymunda Dreyschocka, pisanym w Wiesbaden, prosił go o pożyczkę: 

„(…) Będzie Pan zaskoczony otrzymując tych kilka wierszy ode mnie (…), niemniej jednak liczę na naszą dobrą przyjaźń i dyskrecję (…). Jestem obecnie w Wiesbaden, gdzie zgoliłem się w grze. Napisałem do Polski, by mi jak najszybciej przysłano pieniądze, ale niestety oznacza to zazwyczaj około 10 dni oczekiwania. Muszę być w Antwerpii 3 listopada, gdzie zostałem zaangażowany na koncert w Grand Harmonie. Proszę więc Pana, o ile to możliwe, o grandissimą przysługę, o pożyczenie mi (…) kwoty 50 talarów, gdyż jestem zmuszony wyjechać stąd, w przeciwnym razie straciłbym angaż za 600 franków (…). Pański serdeczny przyjaciel, Henryk Wieniawski".

  • przegrał w karty swoje skrzypce?

To nie do pomyślenia, ale Wieniawski naprawdę zastawił kiedyś swoje umiłowane skrzypce. A miał nie byle jaki instrument – warte fortunę skrzypce Stradivariusa, które dostał w prezencie od petersburskich melomanów. Dopiero dzięki pomocy François Van Halla, znanego mecenasa sztuki, udało się to cenne dzieło słynnego lutnika z Cremony odzyskać.

  • rzekomo przegrał w karty jedną z kompozycji?

Z zamiłowaniem Henryka Wieniawskiego do hazardu łączy się tajemnicza historia pewnej kompozycji - Ballady i poloneza op. 38 Henriego Vieuxtempsa. Szeroko powtarzana plotka głosi, że w istocie jest to dzieło samego Wieniawskiego: w jednej wersji, podarowana belgijskiemu przyjacielowi, w innej, przegrana w karty i ofiarowana mu jako forma spłaty długu. Mimo, że utwór ten wykazuje pokrewieństwo stylistyczne i zawiera dyskretne aluzje do utworów polskiego kompozytora, hipoteza ta wydaje się mało prawdopodobna. Takie podobieństwa nie powinny dziwić, gdyż obaj kompozytorzy dobrze się znali i szanowali, a ślady tej fascynacji widać w ich utworach.

  • umarł w niedostatku?

Regularnie przegrywał wysokie honoraria za koncerty i w rezultacie zmarł w biedzie. Po śmierci Wieniawskiego znaleziono w jego papierach liczne rewersy dłużne, pokwitowania zaliczek, monity o zwrot długów…

______________________________________________________________________________________________

Bliscy, przyjaciele i inni o wielkiej słabości 
wielkiego Wieniawskiego:


Tadeusz Wieniawski – ojciec wirtuoza

„(…) Bo to i Henryś, i Józio wielkie ladaco. Nie umieją grosza szanować, nie pomni na przyszłość. Poczciwi chłopcy, wszystko tracą. Mało to oni tego lata pozbierali w Londynie i Konstantynopolu (…)! A spytaj gdzie to?... Nie ma! Poszło wszystko! (...)”.

Julian Wieniawski ps. Jordan – starszy brat skrzypka

 „Brat mój Henryk (...) miał codziennie prawie stałe zaangażowania na koncerty u wód nadreńskich, więc w Homburgu, Wiesbadenie, w Ems, a nawet Baden-Baden, w których to miejscowościach były wówczas domy gry. Za każdy wieczór otrzymywał 1000-1500 franków, a że co najmniej trzy razy na tydzień mógł występować, każdy inny zatem na jego miejscu byłby opędził wszystkie koszty pobytu zagranicą i jeszcze jakąś poważniejszą sumkę zaoszczędził. Ale niestety, solidność, jak zwykle u artystów, nie szła w parze z jego artyzmem!”.

„W kilka dnia po naszym przyjeździe, zaangażowany do Wiesbaden, zaproponował mi, bym mu towarzyszył, na co zgodziłem się w celu zwiedzenia tej przepięknej miejscowości. W kursalu (…) zastałem już mego brata. Po chmurnej jego twarzy i zadumie, w jakiej był pogrążony, łatwo domyśleć się mogłem, że zgrał się do nitki. Zapytałem go nieśmiało, czy ma aby o czem dojechać do Schlangenbadu (…). Za całą odpowiedź machnął tylko ręką, w którą mu kilka luidorów tytułem pożyczki wsunąłem. Rozchmurzył się poczciwiec i powinszował mi mojej domyślności (…)”.

„(…) Pierwszą wycieczkę naszą skierowaliśmy do Ems, gdzie bawił podówczas Mikołaj Rubinstein, z którym Henryk miał wspólnie zapowiedziany koncert. (…) Mikołaj (…) miał serce złote i uczynne, ale słabostkę wspólną wszystkim prawie ówczesnym artystom, graczem był bowiem namiętnym, i wszystko, co zarabiał, pozostawiał najczęściej w jaskiniach gry. To też, pozostawiwszy obydwóch adeptów sztuki ruletowej przy wspaniałych zielonych stołach, puściłem się na zwykłą moją wędrówkę (…)”.

Wasyl Bessel – jego uczeń, skrzypek i wydawca

„(…) Wieniawski przyjechał do Moskwy po zakończeniu wielkiego tournée na południu Rosji, które zupełnie udało się finansowo, ale wedle zwyczaju pieniądze zostały już wydane, a raczej przegrane w karty. (…) Był to szlachcic wszechstronnie wykształcony, doskonale wychowany, dowcipny i wesoły, nierzadko usposobiony sarkastycznie, ale zawsze dobry, a nawet rozrzutny. Nie znał wartości pieniądza (…)”.

Leopold Auer – skrzypek, przyjaciel Wieniawskiego 

 "(…) Wchodząc do kasyna, jak sądzicie, kogo zobaczyłem z daleka, jak nie Henryka Wieniawskiego, który skierował się ku mnie zza jednego ze stolików, z czarnymi długimi włosami à la Liszt i dużymi, ciemnymi, wymownymi oczami (…)".

Wasyl Bieziekirski – skrzypek 

 "(…) Pewnego razu, gdy w Niżnym Nowogrodzie zapukałem do drzwi jego pokoju krzyknął głośno <<kto tam?>>. Przedstawiłem się. Dały się słyszeć pospieszne kroki i w drzwiach ukazał się Wieniawski, który wyskoczył prosto z łózka. Nastąpiła wymiana przyjacielskich pozdrowień i pierwsze co zrobił, bardzo mnie tym ubawiwszy, to rozkazał lokajowi przynieść stolik karciany i karty. Ta namiętność do kart i wszelkiej gry pozostała mu do śmierci. (…) Nie zdążyli nawet podać nam herbaty, kiedy siedzieliśmy już przy preferansie, grając, oczywiście, o bardzo niska stawkę (…)".

Anonimowy bywalec kasyna w Wiesbaden 

 "(…) Zdarzały się Wieniawskiemu optymistyczne chwile przy ruletce. Kiedyś postawił 100 franków na pierwszy lepszy numer. <<Fortuna uśmiechnęła się artyście>> – pomyślałem (…) Wygrawszy raz i drugi namyślał się, czyby dalej nie postawić stawki, gdy nagle ktoś poklepał go po ramieniu i ujął pod rękę. (…) Poufałością tą zaszczycił go król pruski Wilhelm I, który odprowadził skrzypka naszego od stołu i zaczął rozpytywać o zamiary na przyszłość (…) Po chwili król pożegnał artystę i odszedł. Przez cały czas rozmowy stawka Wieniawskiego leżała na numerze rulety, a gra szła dalej. Artysta był przekonany, że krupier od dawna zgarnął jego stawkę, a tymczasem ujrzał masę złota, zgromadzonego kilku szczęśliwymi obrotami koła. (…) Wieniawski obliczył, że fortuna przyniosła mu tym razem 4000 franków. (…) Wieniawski rzekł z humorem: <<Oto co znaczy naprawdę grać dla króla Prus>>". 

 

       Źródła:

  1. Zbiory Archiwum-Biblioteki Towarzystwa Muzycznego im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu 
  2. J. Wieniawski (Jordan), "Kartki z mojego pamiętnika", t. II, Gebethner i Wolff, Warszawa, ok. 1911  
  3. W. Grigoriew, "Henryk Wieniawski. Życie i twórczość", Towarzystwo Muzyczne im. H. Wieniawskiego w Poznaniu, PWN, 1986
  4. E. Grabkowski, "Henryk Wieniawski. Anegdoty i ciekawostki", PWM, 1991
  5. R. Suchowiejko, "Henryk Wieniawski – kompozytor na tle wirtuozowskiej tradycji skrzypcowej XIX wieku", Towarzystwo Muzyczne im. H. Wieniawskiego, 2005

 

 

Partner wystawy | Exhibition partner
Partner wystawy | Exhibition partner